Samochody dostawcze

Kto szukał młodego dostawczaka pochodzącego z polskiego salonu, miał tym razem twardy orzech do zgryzienia. Na sprzedaż wystawiono zaledwie kilkanaście takich aut. Wszystkie oferowali pośrednicy, którzy odkupili wozy od pierwszych właścicieli. Skąd tak niska podaż używanych "salonowych" dostawczaków? - Większość użytkowników wymieniających po spłacie kredytu lub leasingu wozy na nowe zostawia "używkę" w rozliczeniu u dilera - usłyszeliśmy.

Na podlubelskiej giełdzie panuje ostatnio spory ruch. Co tydzień na placach z dostawczakami ustawia się co najmniej 40-50 samochodów. W ostatnią niedzielę największą cześć oferty stanowiły tu furgonetki Volkswagena i Mercedesa, których ceny w porównaniu z początkiem roku spadły średnio o 2-3 tys. zł.

Nowe samochody dostawcze z napędem 4x4 to w Polsce niszowy segment rynku, który rośnie. Obecnie w Polsce jest tylko pięć firm, które sprzedają dostawcze pojazdy 4x4 i które mają jednocześnie sieć sprzedaży. Poza Autotrading Polska (samochody Gazela) i Kulczyk Tradex (VW T5) są to Fiat (Panda Van 4x4), Iveco (Daily 4x4) i Mercedes (Sprinter i Vito). W Polsce działa jeszcze kilka przedsiębiorstw, które na własną rękę sprowadzają terenowe dostawczaki.

Oferowanym do sprzedaży kilkunastoletnim pojazdom użytkowym towarzyszyło w niedzielę duże zainteresowanie ze strony potencjalnych klientów. Interesująco wyglądało kilka Fiatów Ducato, Fordów Transitów i Mercedesów 208. Wśród tych pierwszych obok furgonów proponowano samochody z zabudowami skrzyniowymi. Na brak możliwości wyboru skarżyli się tylko poszukujący izoterm i chłodni.

Zaletami Mercedesa Sprintera 310/312 jest niskie spalanie, wysoka tolerancja na kiepski ON, mocna rama i trwałe tylne zawieszenie. Minusy Mercedesa to z kolei: korozja nadwozia, awarie turbosprężarek oraz defekty uszczelek pod głowicą silnika w egzemplarzach z początku produkcji. Na podwoziach przywożonych do nas ostatnio z Zachodu Sprinterów z turbodieslem 2.9 najczęściej spotkać można ciężkie, niefabryczne zabudowy skrzyniowe, pomocy drogowej i kontenerowe.

Niech nikt nie zwiedzie się dynamicznym wyglądem Peugoeta Experta sugerującym, że to rodzinny van. Już po przejechaniu kilku kilometrów każdy dojdzie do wniosku, że jest to auto do pracy, w którym nie ma co marzyć o osiągach czy komforcie równym tym z osobówek. Dwulitrowy diesel o mocy 120 KM nie zapewnia wyjątkowych osiągów, ale sprawnie radzi sobie z napędzaniem nawet załadowanego auta (sprawdzone z obciążeniem 800 kg). Przy takim bagażu i ostrej jeździe średnie spalanie wyniosło 9,5 l na 100 km/h. Bez obciążenia było mniejsze o ok. 1,5 l.

Jedną z nowości w ofercie polskiego importera VW jest Transporter do przewozu osób niepełnosprawnych. Samochód jest oferowany w dwóch wersjach długości: z rozstawem osi 3.000 lub 3.400 mm. Do wprowadzania wózków inwalidzkich do wnętrza pojazdu zastosowany może być jeden z dwóch systemów. W wersji podstawowej montowane są z tyłu ręcznie rozkładane podjazdy. Elementy te wykonano z blachy aluminiowej pokrytej wykładziną antypoślizgową.

Iveco Daily 4x4 właśnie debiutuje na rynku. Nowa wersja popularnego włoskiego auta dostawczego to pojazd mocno uterenowiony: z napędem 4x4, trzema mechanizmami różnicowymi, trzema blokadami, skrzynią rozdzielczą i dużym prześwitem. Nowe Iveco oferowane jest tylko jako podwozie pod zabudowę. Do wyboru są dwa rodzaje kabin: krótka trzyosobowa i brygadowa siedmioosobowa. Włoskie samochody dostawcze mają permanentny mechaniczny napęd na obie osie, w którym rozkład momentu obrotowego przód/tył wynosi 32/68 procent. Jego przeniesieniem steruje skrzynka rozdzielcza i trzy mechanizmy różnicowe.

Nie zdobył w Polsce takiej popularności jak europejscy konkurenci. Tymczasem ten dostawczak jest funkcjonalny i dla tych, dla których cena jest głównym kryterium decydującym o wyborze auta używanego, Hyundai H 100 stanowi atrakcyjną propozycję. Zaletą koreańskiego dostawczaka są w naszej ocenie ekonomiczny silnik, funkcjonalne zabudowy i atrakcyjne ceny na rynku wtórnym. Wady Hyundaia to z kolei: mało miejsca w szoferce, słabo wyciszona kabina oraz fakt, że auto źle zachowuje się podczas szybszej jazdy.

Na krajowym rynku nowych opon do samochodów użytkowych trwa koniunktura. Według oficjalnych danych w 2007 roku sprzedano w Polsce ponad 700 tys. sztuk ogumienia do ciężarówek i 1,5 mln do dostawczaków. Obecnie standardem są opony bezdętkowe całostalowe. Coraz bardziej zauważalne są nowe technologie, w tym tzw. opony nieprzebijalne, czyli takie, które po przebiciu nadają się do dalszej jazdy. Potentatem w produkcji ogumienia tego typu jest Goodyear, który oferuje opony Omnitrac MSS wykonane w technologii Duraseal zapobiegającej utracie ciśnienia w uszkodzonej oponie. W bieżniku wbudowany jest dodatkowy pas ze specjalnego, żelowego kauczuku. Po przebiciu opony, np. przez gwóźdź, kauczuk wpływa w miejsce przebicia i tworzy plombę.

Skromny wybór mieli tym razem amatorzy dostawczaków z Dalekiego Wschodu. Na sprzedaż wystawiono ok. 20 azjatyckich pojazdów, wyłącznie w krótkich i niskich wersjach furgon i kombi, o DMC 2,3-2,8 t. Dominowały "koreańczyki" w wieku 7-10 lat. Wszystkie oferowane tym razem wozy z Azji pochodziły z prywatnego importu, wszystkie miały też pod maskami diesle.

Dilerzy Renault oficjalnie sprzedają już drugą generację Kangoo Express. Furgon z blaszanymi ścianami bocznymi i dwuskrzydłowymi, nieprzeszklonymi tylnymi drzwiami jest oferowany z turbodieslami 1.5 dCi o mocy 68, 85, 106 KM. Wersje wyposażenia też są trzy: Komfort, Komfort Clim i Pack Clim.