Wiadomości z rynku

czwartek
26 grudnia 2024

TIRroryści?

Przewozy. Szef "krokodyli" o kierowcach ciężarówek
14.12.2007 00:00:00
Przewoźnicy mają za złe Pawłowi Usidusowi, szefowi Inspekcji Transportu Drogowego, że w odniesieniu do nich użył kilkakrotnie określenia "drogowi terroryści". Tak "pierwszy krokodyl RP" uzasadniał konieczność nasilenia kontroli i zaostrzenia kar za przekraczanie czasu pracy kierowców.
Przeglądając internet i publikacje prasowe, można odnieść wrażenie, że opinia szefa ITD o tirowcach nie jest odosobniona, a nawet, że użył określenia łagodnego. Na forach dyskusyjnych nazywa się tirowców "bandytami", "zabójcami" itp. W codziennej prasie po każdym poważniejszym wypadku ciężarówki lub autobusu pojawiają się tytuły w stylu "Tiry grozy", "Tiry wiozą śmierć", "Rzeź na drogach".
Bo się przemęczają
Tę psychozę utrwalają bezrefleksyjnie cytowane przez media statystyki, gromadzone przez Inspekcję Transportu Drogowego. Np. po dwóch tragicznych wypadkach autokarów w lipcu 2007 opinia publiczna oburzała się, że aż 62 proc. wszystkich naruszeń przepisów, ujawnianych przez "krokodyli", dotyczyło przekraczania czasu pracy i skracania obowiązkowych odpoczynków.
- Zmęczony kierowca to niebezpieczny kierowca, nierzadko tak samo niebezpieczny, jak pijany albo pod wpływem narkotyków - przekonywali inspektorzy.
Gdy jednak w grudniu zapytaliśmy Alvina Gajadhura, rzecznika Głównego Inspektora Transportu Drogowego, jak konkretnie naruszenia wykrywane przez inspektorów przekładają się na bezpieczeństwo ruchu drogowego, nie potrafił odpowiedzieć. Okazuje się bowiem, że ITD nie gromadzi statystyk wypadkowych, dotyczących zdarzeń z udziałem ciężarówek i autobusów, i nie analizuje nawet tych danych, które zbiera policja!
Tir nie taki straszny
Tymczasem dane dotyczące wypadkowości ciężarówek i autobusów pojawiły się niedawno na oficjalnej stronie Komendy Głównej Policji. Wynika z nich, że w okresie od 2002 do połowy 2007 roku tirowcy i kierowcy autobusów spowodowali śmierć 2.928 osób.
Z innych statystyk policyjnych można łatwo wyliczyć, że w tym czasie na naszych drogach w wypadkach spowodowanych przez innych kierowców, woźniców, rowerzystów, pieszych zginęły aż 29.442 osoby (ta liczba nie zgadza się z liczbą w tabeli, bo tam jest ogółem). Przy założeniu, że udział ciężkich pojazdów w ruchu drogowym w Polsce wynosi około 30 procent, ich udział w sprawstwie śmiertelnych tragedii jest więc dużo niższy, niż można by zakładać: wynosi tylko ok. 10 procent.
W dodatku liczba ofiar śmiertelnych w wypadkach powodowanych przez kierowców ciężkich pojazdów maleje. Mimo rosnącego zagęszczenia ruchu (średnio w Polsce co roku przybywa ok. 10 proc. aut).
Liczba wypadków spada wolniej - utrzymuje się na poziomie 4 tys. rocznie. O ile w 2006 roku ciężarówki z przyczepami lub naczepami spowodowały 1.292 wypadki, to od stycznia do końca czerwca 2007 - tylko 476, a ciężarówki bez przyczepy lub naczepy: 2.644 wypadki w 2006 r. i 1.069 w I połowie 2007 r.
Gdzie ten czas?
Niestety, nawet policja nie podaje przyczyn "ciężarowych" wypadków. Z ogólnych danych, opublikowanych w szczegółowym raporcie o wypadkach drogowych za 2005 rok wynika, że najczęściej jest to nadmierna prędkość (28 proc.), następnie nieprzestrzeganie pierwszeństwa przejazdu (24 proc.), nieprawidłowe przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych (8,6 proc.) i nieprawidłowe wyprzedzanie (7,2 proc.). Zmęczenie i zaśnięcie kierowcy, które można by podciągnąć pod skutek przekraczania czasu pracy, było przyczyną zaledwie 1,3 procenta wszystkich wypadków. Nietrzeźwi w tym czasie spowodowali 11,9 proc. takich zdarzeń.
- Może więc rzeczywiście tropiąc i surowo karząc za przekroczenia czasu pracy albo skracanie odpoczynków walczycie z czymś, co nie przekłada się w sposób istotny na bezpieczeństwo? - zapytaliśmy Alvina Gajadhura, rzecznika GITD.
- Na pewno się przekłada - zaoponował. - Nawet jeśli nie widać tego w statystykach, to są badania wykazujące, że zmęczenie wydłuża czas reakcji i osłabia koncentrację. Słuszność naszych działań potwierdzają też częste sygnały przekazywane nam przez kierowców, którzy skarżą się, że pracodawcy zmuszają ich do dłuższej jazdy i łamania przepisów, co może doprowadzić do tragedii.
W ciągu 10 miesięcy 2007 roku ITD przeprowadziła 140,2 tys. kontroli. Ogółem na 119 stwierdzonych naruszeń prawa aż 80 tys. dotyczyło łamania przepisów o czasie pracy kierowców.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.