Tego rodzaju samochody budowlane również w Europie Zachodniej są - jak na razie - mało znane. Tymczasem lista ich zalet jest całkiem długa. Mogą być wykorzystywane w transporcie zewnętrznym na krótkich dystansach bądź też w transporcie wewnętrznym na dużych placach budów. Niewątpliwym plusem pojazdów Dieci jest możliwość przygotowania betonu w dowolnym miejscu, bez potrzeby angażowania dodatkowych osób poza kierowcą-operatorem. Nie wychodząc z kabiny, może on wypełniać pojemnik kruszywem, cementem i wodą, tworząc masę o odpowiednich parametrach.

Rodzina maszyn Dieci obejmuje obecnie cztery betonomieszarki. Najmniejsza z nich to N 2400. Zaopatrzono ją w silnik marki Lombardini, czterocylindrowy diesel o poj. 2,2 l, pozwalający maszynie jeździć z prędkością 27 km/h. W pozostałych trzech przypadkach (L 3500, L 4700 oraz F 7000) stosowane są również czterocylindrowe jednostki wysokoprężne, jednak marki Iveco, o poj. 4,5 l, umożliwiające jazdę z prędkością do 40 km/h. Silniki współpracują z dwubiegowymi przekładniami. Motor zawsze znajduje się tuż obok kabiny operatora, a dostęp do niego jest bardzo łatwy. To ułatwia obsługę codzienną oraz ewentualne czynności serwisowe. Silniki napędzają również mechanizmy ładowarek. W każdej z wersji tuż za gruszką znajduje się bowiem łyżka pozwalająca na załadunek sypkich komponentów betonu. Samochody zaopatrzono w zbiorniki na wodę; w zależności od wersji mają one od 600 do 900 l pojemności.

Pojazdy poruszają się na czterech równych kołach. Wszystkie są skrętne. Można też wykorzystać sprawdzającą się głównie podczas pracy w wąskich korytarzach roboczych funkcję tzw. psiego chodu, czyli ruchu ukośnego. Napęd przenoszony jest na obie osie. Zwraca uwagę stosunkowo duży prześwit ułatwiający poruszanie się betonomieszarek w pofałdowanym terenie. W Dieci N 2400 wynosi 315 mm, w pozostałych modelach 350 mm.

Ciekawostkę stanowi kabina. Jest ona otwarta, choć opcjonalnie można zamówić przeszklone drzwi. W normalnych warunkach pojazd porusza się jak typowa ciężarówka z gruszką umieszczoną za kabiną. Gdy jednak trzeba załadować zbiornik, kierowca odwraca fotel o 180 stopni. Dzięki wolnej przestrzeni nad gruszką widzi łyżkę.